12.08.2014

Times: The Blushing One



A/N: Nie mam pojęcia, kiedy pojawi się część trzecia. Mam duże problemy z komputerem, z internetu korzystam tylko na telefonie, a pisanie fanficków z moim starym gratem... Cóż. Postaram się dodać dwie ostatnie części jak najszybciej, tak samo na 90% może pojawić się niespodziankowy oneshot, z powodu tej niespodzianki, którą daliście mi. Miłego czytania :) 




Jednak słońce świeciło, gdy spotkał go po raz drugi

Jongdae naprawdę nie wierzył, że uległ namowom przyjaciół i zgodził się pojechać z nimi na plażę. Rzeczywiście, dzień był piękny: bezchmurne niebo i słońce grzejące długo i mocno. „Idealny dzień na wypoczynek przy jakimś jeziorze”, jak krzyczał Baekhyun, kiedy wraz ze swoim chłopakiem Chanyeolem pakował torby do bagażnika. Chen mógł tylko pokiwać głową i usiąść na tylnych siedzeniach samochodu, zaraz obok Kyungsoo i Yixinga. To nie było tak, że nie chciał jechać. Taki spontaniczny wyjazd był przecież świetnym pomysłem, pozwalającym piątce przyjaciół spędzić trochę czasu i dostresować się, zwłaszcza, że tydzień temu skończył się rok szkolny. Dlatego Jongdae bez żadnego „ale” zapiął pasy i oparł głowę na ramieniu D.O, czekając aż tamta dwójka skończy pakowanie i razem wyruszą na oddaloną o czterdzieści kilometrów plażę. Chen westchnął. Od tamtego ulewnego dnia w jego głowie wciąż widniał obraz nieznajomego chłopaka i chociaż minęły już trzy miesiące, Jongdae wciąż nie mógł przestać o tym myśleć. Zwierzył się nawet Baekhyunowi, który stwierdził, że chłopak Chen „powinien się leczyć, bo kto normalny widząc fajnego chłopaka stojącego samotnie w deszczu nie robi nic, żeby go poznać, a potem jeszcze narzeka, że nie wie kim on jest i najprawdopobniej już nigdy go nie spotka”. No cóż, Kim nie oczekiwał lepszej rady od swojego przyjaciela, zwłaszcza, że ByunBaek należał do osób pewnych siebie i on raczej od razu ruszyłby „na podbój”. Niestety, Chen taki nie był i jedyne co mógł zrobić to rozpamiętywać chłopaka i pluć sobie w brodę, że nie zrobił nic, by go poznać. Chociaż, przecież nie wiadomo, czy tamten był gejem, a jeśli nawet, to pewnie albo miał chłopaka, albo nie był zainteresowany. To stawiało Jongdae w trochę lepszym świetle („Nie jestem pewien, czy jego dziewczyna byłaby szczęśliwa, że jakiś kretyn o wyglądzie trolla podrywa jej chłopaka, Baek”), ale nadal niezaspokojna ciekawość zżerała go od środka i Chen nie mógł nic na to poradzić. Zagłębiony we własnych myślach Jongdae nie zauważył, kiedy samochód ruszył i byli już w połowie drogi. Chłopak westchnął sam do siebie, dalej wspominając nieznajomego chłopaka, nie słysząc nawet zgryźliwych komentarzy Baekhyuna („Mówię Ci, Kyungsoo! Zakochał się, to pewne... Miłość od pierwszego wejrzenia, to takie romantyczne, że aż zaraz zwrócę te czekoladowe ciasteczka.”) i cichego śpiewu Chanyeola („I think I wanna maaaaary you”), kiedy samochód zatrzymał się na pasach i Chen obrócił głowę w stronę okna, a jego uwagę przykuł czarny, i zapewne drogi, samochód. Albo raczej jego pasażer, ponieważ na równi z nim siedział tamten nieznajomy chłopak, który przez ostatnie trzy miesiące siedział w jego głowie i nie chciał wyjść. Jongdae poprawił się na siedzeniu, aby lepiej widzieć, kiedy chłopak obrócił głowę i ich spojrzenia się spotkały. Chen wstrzymał oddech. Jeśli wcześniej uważał, że ten chłopak jest przystojny, to teraz mógł stwierdzić, że jest wręcz nieziemski. Jongdae zauważył na policzkach nieznajomego delikatny rumieniec i nie mógł powstrzymać samego siebie od lekkiego, usatysfakcjonowanego uśmiechu. Chłopak odwrócił głowę i po chwili czarny samochód ruszył. Chen wziął głęboki wdech i oparł się wygodnie o siedzenie, czekając, aż zapali się zielone światło, pozwalające samochodowi skręcić w boczną uliczkę. Jongdae zamknął oczy i na jego twarzy wykwitł pełen zadowolenia uśmiech, kiedy wciąż odtworzał w pamięci scenę sprzed chwili, a w szczególności delikatne rumieńce na policzkach drugiego chłopaka. Po chwili Chen poczuł jak ktoś szturcha go w bok. Powoli uchylił jedno oko, nie chcąc pozwolić obrazowi uciec. To Kyungsoo informował go, że już wysiadają. Jongdae westchnął, otwierając drzwiczki od samochodu i wychodząc na świeże powietrze. Chłopak złapał za swoją torbę i ruszył za przyjaciółmi w stronę plaży. Słońce grzało bardzo mocno, a na dodatek na dworzu nie było nawet najmniejszego powieu wiatru. 

9 komentarzy:

  1. Śpiewałam ci to już prawda? No ciekawe skąd Yeol o tym wiedział. Pffff, mówię ci, że jesteśmy na podsłuchu cały czas. Na pewno. Jejku, Xiu taki nieśmiały omomomo. Tyle słodyczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. jezu, liczyłam na jakieś większe rozwinięcie, a tu dupa. :(
    ale muszę powiedzieć, że bardzo mi się podobało.
    było uroczo, czyli tak, jak lubię i kiedy czytałam nie mogłam przestać się uśmiechać. ♥

    OdpowiedzUsuń