Z dedykacją dla Veniś aka Kucyka Pony:*
„Na
dworze była straszna ulewa, kiedy spotkał go po raz pierwszy”
Oczy
Jongdae otworzyły się łagodnie. Leżał na swoim łóżku, przykryty
szarym kocem należącym do jego matki. Chłopak westchnął cicho,
przecierając powieki, tym samym zostawiając za sobą resztki snu.
To nie był pierwszy raz kiedy Chen postanowił uciąć sobie drzemkę
w ciągu dnia. Ostatnimi czasy był bardzo zmęczony, chociaż nie
miał tak naprawdę czym. W odróżnieniu od swoich starszych
przyjaciół nie miał w tym roku okropnie stresujących egzaminów
końcowych, ani tym bardziej sesji na studiach, jak na przykład Yi
Fan. Jednak nawet w takiej sytuacji coś go bardzo męczyło,
sprawiając, że nie miał sił praktycznie na nic. Jongdae
jęknął cicho do siebie, spoglądając na zegarek. Dochodziła
dziewiętnasta, co oznaczało, że przespał równe trzy godziny, tym
samym marnując większośc popołudnia. Był pewien, że wszyscy
jego przyjaciele poumawiali się już ze sobą, a jemu jakoś nie
uśmiechało się psuć czyiś planów. Z taką myślą Chen wyszedł
z pokoju i skierował swoje kroki do kuchni. Jedynym dźwiękiem w
domu był odgłos padającego na dworzu deszczu, co mogło oznaczać
tylko tyle, że jego mama znowu dostała pilne wezwanie z pracy. To
wyjaśniało koc, pod którym się obudził. Najprawdopodobniej jego
rodzicielka przyszła do jego pokoju powiadomić go swoim wyjściu,
ale nie chcąc go budzić, po prostu przykryła kocem. Pewnie
tak właśnie było,
pomyślał Chen otwierając lodówkę. Wyjął
puszkę coli i wrócił do swojego pokoju, by wymyślić sobie jakieś
zajęcie. Właściwie, nie miał pojęcia czym mógłby się zająć.
Nie bardzo miał ochotę na jakiekolwiek filmy, chociaż pogoda
idealnie do tego pasowała. Zrezygnowany chłopak usiadł na
parapecie i zaczął wpatrywać się za okno. Takiego
deszczu nie było w Seoul od dawna.
Jongdae
oparł czoło o zimną powierzchnię szyby i przymknął na chwilę
oczy. Musiał
przyznać, że lubił deszcz, zwłaszcza ulewy. Wytwarzał się wtedy
melancholijny nastrój, a umysł Chena zazwyczaj sam nakazywał mu
relaksować się przy jakiejś komedii romantycznej bądź dobrej
ksiażce. Jednak
w tamtym momencie było inaczej. Chłopak nie mogł oderwać wzroku
od widoku zza okna. Błądził wzrokiem po szarej, zalanej wodą
powierzchni osiedla na którym mieszkał, kiedy jego wzrok przykuł
chłopak stojący pod daszkiem sklepu ze słodzyczami, które
notabene
Jongdae uwielbiał. Ubrany
był w czarne, lekko obcisłe jeansy i szarą bluzę zapinaną na
zamek. Na głowę zarzucony miał kaptur, spod którego widać jednak
było kosmyki blond włosów i Chen był pewien, że były one lekko
zabarwione na jasny róż. Jongdae
poprawił się na parapecie i skupił swój wzrok na chłopaku
stojącym na dworze. Nie
musiał bardzo się wysilać, żeby zauważyć, że nieznajomy musi
być bardzo przystojny. Na jego twarzy widniały krople deszczu i
nawet z takiej odległości Chen mógł powiedzieć, że skóra
tamtego chłopaka była gładka i delikatna w dotyku. Czy
jeśli zaproszę go do swojego domu to będzie dziwne?
Jongdae pokręcił głową. Obserwował jak chłopak obejmuje się
ramionami, najprawdopodobniej w celu rozgrzania samego siebie i
spuszcza delikatnie głowę. Chen poczuł ukłucie gdzieś w okolicy
serca i jedyne czego pragnął, to by nieznajomy chłopak podniósł
głowę i pozwolił mu wpatrywać się w siebie godzinami. Kim
westchnął, kręcąc głową i uśmiechając się samemu dosiebie. Z
lekkim rozczarowaniem zauważył jak chłopak wychodzi spod daszku
sklepu i wsiada do czarnego, i pewnie drogiego, auta. Jongdae zagryzł
wargę, kiedy nawet w jego pokoju słychać było pisk opon. Zamknął
oczy, chowając twarz w swoich własnych ramionach. Kiedy ją
podniósł i
spojarzł ponownie za okno, jedyne co mógł zauważyć, to wciąż
padający deszcz. Chen wstał z parapetu i sięgnął po telefon
komórkowy, by napisać wiadomość do swojego najlepszego
przyjaciela, Baekhyuna, z prośbą o spotkanie. Po otrzymaniu
wiadomości zwrotnej zszedł do przedpokoju i nałożył buty.
Wyszedł na ulicę, zarzucając kaptur na głowę. Deszcz zaczął
padać coraz mocniej i nie zapowiadało się, by słońce miało
zaświecić
zza chmur.
DLA MNIE?!
OdpowiedzUsuńczym sobie zasłużyłam? :(
drabble cudowne, zaraz będę czytać jeszcze raz.
a potem pewnie jeszcze kilka.
w tej chwili jest mi smutno, bo myślałam, że Chen go zaprosi do siebie i.. no wiesz :( no ale to nie zmienia faktu, że praca jest cudowna i szkoda, że tak rzadko piszesz, bo uwielbiam Twoje prace :(
dla Ciebie! a no pisałam go dla Ciebie, żebyś nie emosiła, Xingie :)
Usuńdodam niedługo drugą część, więc będziesz miała co czytać. a potem trzecią i czwartą, tylko musze je napisać #yeolo
przepraszam:( będę pisać częściej, a przynajmniej się postaram.