24.07.2014

Times: The Blonde One

Z dedykacją dla Veniś aka Kucyka Pony:*



           „Na dworze była straszna ulewa, kiedy spotkał go po raz pierwszy”

Oczy Jongdae otworzyły się łagodnie. Leżał na swoim łóżku, przykryty szarym kocem należącym do jego matki. Chłopak westchnął cicho, przecierając powieki, tym samym zostawiając za sobą resztki snu. To nie był pierwszy raz kiedy Chen postanowił uciąć sobie drzemkę w ciągu dnia. Ostatnimi czasy był bardzo zmęczony, chociaż nie miał tak naprawdę czym. W odróżnieniu od swoich starszych przyjaciół nie miał w tym roku okropnie stresujących egzaminów końcowych, ani tym bardziej sesji na studiach, jak na przykład Yi Fan. Jednak nawet w takiej sytuacji coś go bardzo męczyło, sprawiając, że nie miał sił praktycznie na nic. Jongdae jęknął cicho do siebie, spoglądając na zegarek. Dochodziła dziewiętnasta, co oznaczało, że przespał równe trzy godziny, tym samym marnując większośc popołudnia. Był pewien, że wszyscy jego przyjaciele poumawiali się już ze sobą, a jemu jakoś nie uśmiechało się psuć czyiś planów. Z taką myślą Chen wyszedł z pokoju i skierował swoje kroki do kuchni. Jedynym dźwiękiem w domu był odgłos padającego na dworzu deszczu, co mogło oznaczać tylko tyle, że jego mama znowu dostała pilne wezwanie z pracy. To wyjaśniało koc, pod którym się obudził. Najprawdopodobniej jego rodzicielka przyszła do jego pokoju powiadomić go swoim wyjściu, ale nie chcąc go budzić, po prostu przykryła kocem. Pewnie tak właśnie było, pomyślał Chen otwierając lodówkę. Wyjął puszkę coli i wrócił do swojego pokoju, by wymyślić sobie jakieś zajęcie. Właściwie, nie miał pojęcia czym mógłby się zająć. Nie bardzo miał ochotę na jakiekolwiek filmy, chociaż pogoda idealnie do tego pasowała. Zrezygnowany chłopak usiadł na parapecie i zaczął wpatrywać się za okno. Takiego deszczu nie było w Seoul od dawna. Jongdae oparł czoło o zimną powierzchnię szyby i przymknął na chwilę oczy. Musiał przyznać, że lubił deszcz, zwłaszcza ulewy. Wytwarzał się wtedy melancholijny nastrój, a umysł Chena zazwyczaj sam nakazywał mu relaksować się przy jakiejś komedii romantycznej bądź dobrej ksiażce. Jednak w tamtym momencie było inaczej. Chłopak nie mogł oderwać wzroku od widoku zza okna. Błądził wzrokiem po szarej, zalanej wodą powierzchni osiedla na którym mieszkał, kiedy jego wzrok przykuł chłopak stojący pod daszkiem sklepu ze słodzyczami, które notabene Jongdae uwielbiał. Ubrany był w czarne, lekko obcisłe jeansy i szarą bluzę zapinaną na zamek. Na głowę zarzucony miał kaptur, spod którego widać jednak było kosmyki blond włosów i Chen był pewien, że były one lekko zabarwione na jasny róż. Jongdae poprawił się na parapecie i skupił swój wzrok na chłopaku stojącym na dworze. Nie musiał bardzo się wysilać, żeby zauważyć, że nieznajomy musi być bardzo przystojny. Na jego twarzy widniały krople deszczu i nawet z takiej odległości Chen mógł powiedzieć, że skóra tamtego chłopaka była gładka i delikatna w dotyku. Czy jeśli zaproszę go do swojego domu to będzie dziwne? Jongdae pokręcił głową. Obserwował jak chłopak obejmuje się ramionami, najprawdopodobniej w celu rozgrzania samego siebie i spuszcza delikatnie głowę. Chen poczuł ukłucie gdzieś w okolicy serca i jedyne czego pragnął, to by nieznajomy chłopak podniósł głowę i pozwolił mu wpatrywać się w siebie godzinami. Kim westchnął, kręcąc głową i uśmiechając się samemu dosiebie. Z lekkim rozczarowaniem zauważył jak chłopak wychodzi spod daszku sklepu i wsiada do czarnego, i pewnie drogiego, auta. Jongdae zagryzł wargę, kiedy nawet w jego pokoju słychać było pisk opon. Zamknął oczy, chowając twarz w swoich własnych ramionach. Kiedy ją podniósł i spojarzł ponownie za okno, jedyne co mógł zauważyć, to wciąż padający deszcz. Chen wstał z parapetu i sięgnął po telefon komórkowy, by napisać wiadomość do swojego najlepszego przyjaciela, Baekhyuna, z prośbą o spotkanie. Po otrzymaniu wiadomości zwrotnej zszedł do przedpokoju i nałożył buty. Wyszedł na ulicę, zarzucając kaptur na głowę. Deszcz zaczął padać coraz mocniej i nie zapowiadało się, by słońce miało zaświecić zza chmur.

2 komentarze:

  1. DLA MNIE?!
    czym sobie zasłużyłam? :(
    drabble cudowne, zaraz będę czytać jeszcze raz.
    a potem pewnie jeszcze kilka.
    w tej chwili jest mi smutno, bo myślałam, że Chen go zaprosi do siebie i.. no wiesz :( no ale to nie zmienia faktu, że praca jest cudowna i szkoda, że tak rzadko piszesz, bo uwielbiam Twoje prace :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla Ciebie! a no pisałam go dla Ciebie, żebyś nie emosiła, Xingie :)
      dodam niedługo drugą część, więc będziesz miała co czytać. a potem trzecią i czwartą, tylko musze je napisać #yeolo
      przepraszam:( będę pisać częściej, a przynajmniej się postaram.

      Usuń